czwartek, 26 marca 2015

Chapter Ten

Spóźnione życzenia Doroty z okazji czternastych urodzin! ❤
Wszystkiego najlepszego! ❤
- Phoebe Benfield? -spytała.
- Tak. - powiedziała nie wiedząc o co chodzi.
- Jest Pani zatrzymana za zamordowanie Lindsey Ramsey.
Śmiech Cassie rozchodził się po całym domu co utrudniało mi sen.
Czy ona nie może zrozumieć, że ludzie od czasu do czasu śpią?
Podniosłam się z łóżka, podchodząc do szafki, na której leżał mój biały iPhone sprawdzając godzinę.
6:26
Otworzyłam oczy ze zdziwienia.
Czyli pisk Cassie to mój budzik, tak?
Wyciągnęłam z szafy moją czarną bokserkę i rurki w kwiatki i ubrałam je na siebie. W te pędy pobiegłam do łazienki spinając włosy w byle jaki kok i zeszłam na dół, żeby zjeść śniadanie.
Gdy mleko na moje kakao było w trakcie robienia, weszłam do przedpokoju patrząc na całokształt mojego wyglądu.
Podobał mi się fakt, że nie wzięłam ze sobą szkolnego stroju.
Pieprzyć to.
W momencie gdy usłyszałam dźwięk mikrofalówki, która oznajmiała mi, że moje kakao jest gotowe, wyciągnęłam je i zaczęłam spożycie.
- Ellie? - Jake stał na schodach pocierając oczy - Czemu tak wcześnie wstałaś?
- Mam szkołę w sobotę - odparłam ze sztucznym uśmiechem.
- Boże. Ja bym chyba się zabił. - zaśmiał się i poszedł do kuchni się napić.
Kusiło mnie, żeby spytać go o Cassie ale bałam się, że po pierwsze obrazi się, że znowu o nią wypytuję, a po drugie nie byłam pewna czy Cassie śpi czy nie, ale w tym momencie miałam to gdzieś i zależało mi tylko na odpowiedzi.
- Słuchaj, Jake. Wiem, że trochę głupie ale wiesz.. Czemu szczoteczka Cassie jest w naszej łazience? Wprowadza się do nas? Nie wściekaj się. Poprostu jej nie lubię i gdyby to był ktokolwiek inny nie przeszkadzałby mi fakt, że mieszka w tym samym domu co ja. Ale sama myśl, że osoba, której nie znoszę chodzi po moim domu sprawia, że wariuje...
- El. - przerwał. - Powoli. Nie, nie mieszka tu. Została tylko na dziś bo jej rodzice pojechali na jakąś imprezę. Chyba bym się was spytał czy moja dziewczyna może tu zamieszkać.
Wszystkie moje negatywne emocje zniknęły, a w ich miejsce pojawiły się uczucia szczęścia i niepohamowanej radości.
- Cieszę się, że liczysz się jeszcze z naszym zdaniem. - uśmiechnęłam się.
- Dzieciaki! Co wy tak wcześnie?! - donośny głos mojego ojca rozbrzmiewał po domu.
- Mam szkołę. - odparłam wstając z krzesła w celu chęci zrobienia sobie kawy. - Czy mama nic Wam nie powiedziała?
- Emm.. odkąd wróciłem z misji chyba nie zdążyła.
Mój tata był żołnieżem. Gdy byłam mała wyjeżdżał w dosyć podobnych okresach czasu, co było dla mnie uciążliwe i przykre.
Ponadto nigdy nie byłam pewna czy wróci do domu zdrowy.
Albo czy w ogóle wróci.
Strasznie denerwowała mnie odpowiedź mojej mamy na pytanie, które zadawałam milion razy dziennie, czyli "Kiedy wróci tata?". Jej odpowiedź zawsze brzmiała "nie wiem". Na dłuższą metę było to okropnie denerwujące ale patrząc na to z perspektywy czasu, pewnie odpowiadałabym tak samo.
- Za co? - spytał zaciekawiony.
- Wagary. - do gorącego kubka nasypałam trzy łyżki proszku.
- Oj, Ellie. To było raz, tak? Nie chcę więcej o tym słyszeć. - zaśmiał się.
Kiwnęłam głową biorąc łyk gorącego napoju.
- No, chyba będę się zbierać. - powiedziałam biorąc do ręki szkolną torbę.
- Masz bilet?
Wywróciłam oczami.
Mojego taty chyba tak długo nie było w domu, że zapomniał o tym, że mam bilet miesięczny.
- Oczywiście. - odparłam z uśmiechem wychodząc z domu.
Zaczęłam iść w stronę przystanku, a gdy zobaczyłam mój tramwaj przyspieszyłam kroku.
Wskoczyłam do środka, wyciągnęłam telefon, następnie słuchawki, włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek (czyt. cover piosenki "Every Breath You Take" w oryginale wykonywany przez The Police) i odpłynęłam.
Zapowiadał się w miarę fajny dzień i żaden palant taki jak Justin mi go nie zepsuje.
                                                                ~*~
Otworzyłam drzwi szkoły i pierwsze co przeleciało mi przed oczami to moja nauczycielka od matematyki biegnąca w stronę sekretariatu.
Okey. To normalne.
Okłamujmy się dalej.
Następnie zobaczyłam czuprynę Andy'ego.
O nie.
Spojrzał na mnie wzrokiem mordercy, następnie zmienił obiekt zainteresowania w postaci okna.
Nie miałam najmniejszej ochoty stanowoć chociażby minimalną część jego towarzystwa, znam jeszcze jedną osobę, która wzbudza we mnie podobne wrażenie.
Dryyń.
Poczułam wibracje w kieszeni i wyciągnęłam swojego białego iPhone'a odczytując wiadomość od mamy:
1. Historia
2. W-F
3. Geografia
4. Matematyka
5. Angielski
6. Fizyka
7. Francuski
Powodzenia!
Schowałam telefon do kieszeni, wywracając oczami na myśl o pierwszej godzinie historii.
                                                                    ~*~
- Co ty tu robisz? - spytałam Mirandę, krążącą po korytarzu pełnym uczniów.
- O, właśnie Cię szukałam! - pisnęła i wzięła moją rękę. - Poszukamy Byron'a!
- Nie mam ochoty szukać jakiegoś Byron'a. - warknęłam, a ona mimo wszystko trzymała moje ramię i nie miała zamiaru go puścić.
Zaprowadziła mnie do toalety, na co ja zaczęłam się wyrywać - naprawdę nie miałam ochoty oglądać jak Miranda nakłada sobie tony fluidu na twarz. Zwyczajnie mnie to nie kręci.
- Chciałabym Cię przeprosić. - poprawiła włosy z twarzy.
- Słucham?
- To co słyszysz.
- To chyba nie możliwe. - odparłam i opuściłam pomieszczenie.
Na historii słuchając o wybuchu rewolucji francuskiej poczułam karteczkę na moich plecach.
Naprawdę nie chcę się kłócić. Popełniłam błąd tracąc z Tobą kontakt. Zależy mi na Tobie, El. Kurde, dopiero teraz zdałam sobie sprawę jaki błąd popełniłam zatracając kontakt z Tobą. Jestem inną osobą niż byłam wcześniej, proszę wybacz mi. 
Przepraszam za wszystko. 
Wyciągnęłam długopis i odpisałam.
Ludzie się nie zmieniają.
Odłożyłam długopis do torby, wsłuchując się w wykład pana Scotta.
Byłam z siebie dumna. 
Nie potrzebowałam "przyjaciółki", która za chwilę mnie zostawi, a bardzo dobrze znałam Mirandę.

Notka:
I jak? 
Moim zdaniem słabo, ale miałam średnie dni ostatnio, więc to uzasadnione.
Ale rozdział pisany dla Doro, więc jej powinien się podobać, a nie mi xd
_________________________________________________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
_________________________________________________________________________________


1 komentarz:

  1. Czemu takie krótkie? ;---;
    Ale przynamniej sobie coś poczytałam na poprawe humoru.
    Mega mi się rozdzialik podoba ^^ Czekam na next}
    Karma xx

    OdpowiedzUsuń